Historia Phases
PHASES to projekt stworzony przez kobiety dla kobiet.
Zanim opracowałyśmy cykloczułe formuły, same zrozumiałyśmy na czym polegają zmiany zachodzące
w naszych ciałach i głowach w czasie cyklu.
Ciągle uczymy się je akceptować.
O idei cykloczułej pielęgnacji skóry opowiadają Hania, Agata i Gabrysia,
mama i dwie córki, założycielki marki Hagi.
„Dbaj o siebie jak o osobę, którą kochasz”.
Gabrysia: Wszystko zaczęło się od telefonu. Zadzwoniła Agata. Chciała podzielić się olśnieniem, które do niej przyszło.
Agata: Wszystko zaczęło się od tego, że zostałam sama. Nie do końca sama, bo z trójką dzieci, ale bez męża. Pierwszy raz w życiu musiałam zorganizować sobie świat samodzielnie. Krok po kroku odkrywałam, co tak naprawdę lubię i czego chcę. Tuż przed tą życiową rewolucją moja mama podarowała mi prezent z dedykacją: „Dbaj o siebie jak o osobę, którą kochasz”. Zaczęłam obserwować swoje zachowania i ciało, swój nastrój i emocje. Moje ochoty i „nieochoty”. Mój brzuch – co lubi jeść. Moją skórę – jak lubi być pielęgnowana. I tak jak bohaterka książki „Jedz, módl się i kochaj” odnalazłam swoje słowo – była nim „zmiana”.
Moja skóra już od najmłodszych lat odczuwała tę zmienność.
Zawsze przed okresem – wysyp pryszczy. W środku cyklu – blask. Podczas miesiączki – skóra sucha jak wiór. I mimo że od lat doświadczałam tej ciągłej zmiany, dopiero niedawno zapytałam samą siebie, dlaczego używam tylko jednego kremu do pielęgnacji, skoro w trakcie trwania cyklu moja skóra się zmienia i ma zupełnie różne potrzeby w poszczególnych fazach. To był początek PHASES.
Zauważyć zmiany.
Gabrysia: Nie od razu podzieliłam entuzjazm Agaty. Wydawało mi się, że jej doświadczenia mnie nie dotyczą. Przecież przez tyle lat życia zauważyłabym te zmiany również u siebie. Od zawsze uważałam, że moja skóra jest po prostu sucha i atopowa. Coś we mnie jednak drgnęło. Wieczorem w łazience zaczęłam oglądać swoją twarz. Na brodzie znalazłam kilka wyprysków, których przecież kilka dni temu nie było. Poczułam ogólne zmęczenie, dostrzegłam zaczerwienienia na policzkach. Zaskoczył mnie brak suchości. Postanowiłam dalej obserwować cerę. Po kilku dniach pryszcze poznikały, a skóra ewidentnie wydawała się znacznie bardziej sucha. Z zaskoczeniem uświadomiłam sobie, że ja po prostu nigdy nie zwracałam uwagi na zmiany twarzy. To znaczy patrzyłam na nie, ale ich nie widziałam.
Podjęłam próbę uważnej, codziennej obserwacji i odkryłam, że moja skóra cyklicznie się zmienia.
Co miesiąc pojawiały się subtelne różnice, które jak się potem okazało, były odpowiedzią na hormonalne szaleństwo odbywające się każdego miesiąca w moim ciele. Wtedy uwierzyłam w PHASES.
Hanna: Dla mnie w tej historii kluczowy był czas. Kiedy w marcu 2020 przyszła pandemia postanowiłam, że wykorzystam to, by zrobić coś dobrego. To był dobry moment na realizację pomysłu mojej córki na krem cykliczny, czyli formułę dostosowaną do każdej fazy cyklu miesiączkowego. Zaczęłam robić to, co kocham: zdobywać wiedzę i tworzyć formuły kremów.
Rozpoczęłyśmy pracę zespołową. Czytałyśmy publikacje dotyczące zmian zachodzących w skórze w różnych fazach cyklu, analizowałyśmy badania dotyczące mikrobiomu. Potem przyszły pomysły na receptury, musiałyśmy zweryfikować wiele surowców i przetestować wiele próbek. Kiedy dopracowałyśmy składy, przyszedł czas na kolejny krok, czyli własne badania. Każdy etap cieszył niezmiernie, ponieważ był owocem rozwijającej się pasji i potrzeby innowacji. Wiedziałyśmy, że nie ma takich produktów na rynku, ale ważne było także to, że tworzyłyśmy coś, co pozwoli kobietom osiągnąć równowagę skóry w każdej fazie cyklu.
Doświadczamy szalonych jazd.
Gabrysia: Kiedy po 30 latach życia uświadamiasz sobie, w jak dużym stopniu przebieg cyklu menstruacyjnego wpływa na Twoje decyzje, nastroje, wygląd, przeżywasz szok! Teraz dzięki PHASES patrzę na siebie i inne kobiety w moim otoczeniu z większą wrażliwością i wyrozumiałością.
Agata: Od kiedy zaczynamy miesiączkować nasze życie przybiera formę cyklu i toczy się wokół zmian. Hormony dają o sobie znać poprzez nieustanne narzucanie potrzeb i emocji: niepokój, gniew, żądza namiętności albo poczucie, że możemy rządzić światem. Znacie to? No pewnie, że tak. Każda kobieta doświadczyła tych szalonych jazd nieraz. To jest nasza kobieca prawda. Dobra, normalna, inna niż męska. Nie gorsza, nie lepsza. Uszanujmy ją i doceńmy, pielęgnujmy, kochajmy.
Droga dziewczyno, koleżanko, siostro, życzymy Ci, byś była też swoją najlepszą przyjaciółką.
Zadbaj o siebie jak o osobę, którą kochasz.